Kaczyński, Obama i wolna Polska – moja historia Salon24
Onet i Agora zamykają swoje blogowiska, a portal Salon24 nie tylko przetrwał na trudnym rynku, ale i się rozwija. Grubo ponad milion użytkowników i 75 tysięcy blogerów i komentatorów – jest powód do zadowolenia.
Gdy kilka lat temu przejęłam portal, był on w kryzysie. Rynek był trudny, powstało wiele konkurencyjnych platform, nie było jasnego pomysłu na rozwój. Przyznam – nie bardzo znałam się na prowadzeniu firmy internetowej. Byłam dziennikarką, rozumiałam politykę i newsy, jak je trzeba pisać, co jest ciekawe dla czytelników, a co nie, ale jak to się przekłada na budowanie blogowiska, jak pozycjonować stronę, zdobywać reklamy, HTML, SEO, SEM, CPR – co oznaczają te wszystkie tajemnicze skróty i słowa?
Do tego zderzyłam się z koniecznością prowadzenia firmy – kadr, księgowością, umowami, ochroną danych osobowych. Zaczynałam prawie od zera. Nieznany mi wcześniej Kodeks Spółek Handlowych stał się moją pierwszą lekturą. Spędziłam dnie i noce, także w weekendy, na uczeniu się i porządkowaniu spraw spółki i portalu.
Po trzech latach takiej orki i masie popełnionych błędów całkowicie przebudowałam Salon24 i zaczęła się nowa epoka. Najpierw spotkała mnie krytyka za „rozwalenie” tego, co przez lata istniało, a potem oglądalność Salonu zaczęła systematycznie rosnąć. Od ok. 400 tysięcy użytkowników dwa lata temu, w styczniu 2019 doszliśmy do 1,1 miliona.
Po kobietach w mojej rodzinie odziedziczyłam nieprawdopodobną siłę pokonywania trudności. Portal Salon24 należał od początku swojego istnienia, czyli od 2006 roku, do dwóch, a potem trzech właścicieli. Jesienią 2018 roku wzięliśmy z mężem kredyt i wykupiłam firmę od wspólnika. Dziś jestem 100-procentową właścicielką portalu. To mój biznes, mój portal i chyba jeden z niewielu podmiotów na medialnym rynku, który jest całkowicie niezależny biznesowo i politycznie.
Portal Salon24 przeszedł rewolucję. Wprowadzenie sekcji newsowej, uporządkowanie struktury serwisu, wyjście poza politykę i poszerzenie tematyki między innymi o gospodarkę – to wszystko pozwoliło zbudować solidny fundament.
Z mojego punktu widzenia najważniejsze jednak było spluralizowanie opinii. W czasach tzw. mediów tożsamościowych, walk plemiennych i rosnących podziałów, Salon24 stał się chyba jednym w polskiej sieci miejscem, w którym mogą się spotkać ludzie o różnych poglądach. To nas wyróżnia, potwierdzają to opinie blogerów i komentatorów. Chcę, by tak pozostało.
Salon24 powstał w 2006 roku i był pierwszym tego rodzaju miejscem na medialnej mapie Polski. Był pierwszym portalem wolnej dyskusji, swobodnej, szerokiej wymiany poglądów nieskrępowanej polityczną poprawnością. Wtedy to był fenomen. Przełamywał dominację jednej strony w publicznym przekazie, która wtedy była ogromna. Wtedy był unikalny i teraz jest unikalny, choć już zupełnie inny.
Salon24 zakładał Radosław Krawczyk, który wcześniej był redaktorem naczelnym Onetu, razem z moim mężem Igorem Janke. Ja początkowo byłam jedynym adminem portalu. Potem na jakiś czas się wycofałam. Igor i Radek zbudowali ówczesną potęgę Salonu.
Początkowo do serwisu dołączyło wielu dziennikarzy, którzy znaleźli tu miejsce do swobodnej twórczości i szybkiego kontaktu z czytelnikami – wcześniej nikt nie komentował tekstów na żywo, nie było takich możliwości.
Potencjał Salonu dostrzegli politycy. Waldemar Pawlak, kiedy był wicepremierem, na swoim blogu na żywo relacjonował posiedzenia rządu! Wielu polityków założyło swoje blogi, a Jarosław Kaczyński po katastrofie smoleńskiej i dwóch miesiącach milczenia właśnie w Salon24 po raz pierwszy zabrał publicznie głos i rozpoczął swoją kampanię prezydencką.
W naszym portalu pojawili się politycy amerykańscy – senator John McCain i prezydent Barack Obama, który w 2011 roku podczas swojej podróży pod czterech państwach europejskich udzielił tylko jednego wywiadu – właśnie Salonowi24, co było szokiem dla wszystkich dziennikarzy tradycyjnych mediów.
Najważniejsi jednak byli i są nie politycy i dziennikarze, ale blogerzy. To oni od początku tworzą Salon24, od 12 lat codziennie publikując setki tekstów, wywołując dyskusje, organizując akcje społeczne. To nadal prawdziwy fenomen. Każdego dnia ludzie różnych profesji i pozycji społecznej komentują rzeczywistość polityczną, piszą o swoich przygodach, podróżach, o historii, o Kaczyńskim, Tusku, czy o diecie wegańskiej. Każdego dnia Salon24 jest wielka niespodzianką i fascynującą lekturą. Dla mnie dodatkowo – najlepszą pracą, jaką mogłam sobie wymarzyć.
[Best_Wordpress_Gallery id=”18″ gal_title=”Salon24″]
+ Komentarze:
Add yours